|
Wiêcej wierszy: Le¶mian Boles³aw
L¶ni pó³ksiê¿yc nad ³ozami, Noc s³yszalna, widna w dal, ¦pi mój ogród, lecz oknami Noc s³yszalna, widna w dal... Nad beztrosk± p³ynie rzek± Szum przelotny a ulotny, W rzece za¶, zwi±zane w jedno, Nieba plusk i pluski fal.
Niebo z fal± wraz siê k±pie, Niebiosami fala mknie, Mrok za ¶wiat³em, dzieñ za mrokiem, Niebiosami fala mknie. Wiatr za¶ bujny i niebujny Dyszy pie¶ni±, cichostrunny. Czujê sen, jak ju¿ ca³uje Oczv me i usta me.
Noc woko³o. Wraca dawny Przedwiosenny ranek znów, Szumny deszcz i maj jaskrawy, Przedwiosenny ranek znów. Na niebiosach marzeñ zorz± Wilgne s³onko promienia³o, Promieniej±c, rozkwita³o W czu³ej têczy d¼wiêczny ³uk.
L¶ni pó³ksiê¿yc nad ³ozami. Noc s³yszalna, widna hen. Ponade mn±, we mnie samym, Noc s³yszalna, widna hen. Niebo w duszê m± spogl±da, Czyj¶ tam szept i szmer siê niesie: ¦pi mój ogród, lecz ja nie ¶piê, Cisza mi sp³oszy³a sen.
| |