|
Więcej wierszy: Leśmian Bolesław
Mrok się z mrokiem porównał, żałoba - z żałobą. Coś się chciało zazłocić, lecz zabrakło czasu. Zbył się strumień swych brzegów, powstał całym sobą, Wyprostował się w wieczność i szedł środkiem lasu.
Szedł do krzyża w pustkowiu, gdzie gwiazd swych niepewna Nieskończoność się krzepi westchnieniami mięty - I pierś swą strumienistą przymartwił do drewna I zawisł, z dobrawoli na krzyżu rozklęty.
Po co ci Senna Falo, na krzyżu noclegi ? Za kogo, Dumna Wodo, chcesz marnieć i ginąć ? Za tych, co już przeżyli dno swoje i brzegi - Za tych, co właśnie odtąd nie mają gdzie płynąć
| |